autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-07-19
blog czytało: 503118
wpisów: 61
komentarzy: 123
budynek:
wolnostojący, piętrowy bez piwnicy
technologia
technologia murowana pustaki ceramiczne
miejsce budowy:
aglomeracja łódzka
opis:
odbicie lustrzane
|
|
Kiedy rozum śpi, robi sie wybory! Powstań więc ludu budujący i przypomnij sobie, jak to w 2008 roku mydlono nam oczy projektem zniesienia pozwoleń na budowę i zastąpieniem ich rejestracją inwestycji. I co? I jak zwykle: kiedy ludzie z rządu mówią, że coś zrobią, to... mówią. Buźka, rąsia i już można byłoby pożegnać się z tematem dachu i dachowcami, ale gdzież tam! Temperaturę trza podkręcić i obwieścić styranemu sprawą managerowi projektu, że kolejna wizyta na kalenicy nie odbędzie się za jakieś 150 lat, a najprawdopodobniej wkrótce, wszak komin zazbrojony stalą działa, jak piorunochron! Ocho! "Już był w ogródku, juz witał się z gąską..." - manager projektu mruknął Mickiewiczem i wypręzył cherlawą pierś, by przyjąć na klatę wizję spękanego po grunt kominu. Nic, że jest opancerzony, jak Wehrmacht w trzydziestym dziewiatym - jak błyśnie, jak huknie, to tłuścioch legnie w gruzach! - podsumowali dachowcy i kazali zastanowić się nad instalacja odgromową. O Zeusie Gromowładny, o Perunie! Ani projekt nie przewiduje piorunochronów, ani konieczność taka nie wynika z oceny terenu wokół Bażanta. Co więcej nie przewiduje tego również budżet. A tu starczy jedna lepsza burza, by powalić to zgrabne jak hipopotam w tańcu prefabrykowane coś. Dekarze ponoć nie jeden juz taki przypadek widzieli i wnioski wyciągnęli, więc ostrzegają, by któregoś dnia Bażant nie zamienił się w kupę pierza. Trwoga, mości panowie, trwoga, ale czegóż się obawiać, skoro są piśmienni? Oficjalnie zawiadamia się więc, że zdaniem wysoko kształconych specjalistów łączenie zbrojenia komina z wyładowaniami atmosferycznymi jest pozbawione sensu i jeśli wystepują sytuacje, w których piorun uderza w komin, to jest to podyktowane wyłącznie przypadkiem.
Schody betonowe, wszak nie ma co ładować się w koszta, bo w Bażancie pełnią wyłącznie rolę komunikacyjną, a nie estetyczną.
Taras nad garażem już po izolacji (siatka zbrojeniowa+wylewka+papa termozgrzewalna+woder S) Tymczasem wokół Bażanta krąży cała masa sępów od prac wykończeniowych i instalacyjnych... Kto wykończy Bażanta, a pierwej budżet? Zaglądaja, oceniają i rzucają cenami odwrotnie proporcjonalnymi do skali trudności i koniecznej wiedzy: im prostsza robota, tym wyższa cena z metra! Dziwne zjawisko... Gdyby manager projektu mógł przeliczyć swoją pracę na kwadraty, czy kubiki dziś zażywałby relaksu w kalifornijskiej willi przerzucając ogryzki do ogrodu Billa Gatesa. Vide: http://biznes.onet.pl/bez-dyplomu-zarobisz-wiecej,18563,4862857,1,news-detal Gość 11.10.2011, 16:08
Tytuł: Ewa lukasz
Witam jak rozwiazaliscie problem ze slupami od wiezby? Mnie w listopadzie czeka to samo a podciag niestety juz zalany 11.10.2011, 21:57
Tytuł: *
Skoro podciąg już zalany, to... po ptokach. Wszystko zależy teraz od: 1) wysokości ścianki kolankowej, 2) kunsztu cieśli, których wcześniej musicie uczulić na sprawy, o których pisałem tutaj: http://www.mattis.mojdomdlaciebie.pl/index.php?slidStr=3 Ekipa musi po prostu bardzo precyzyjnie układać płatwie, by nie zmienić drastycznie umiejscowienia słupów. Newralgiczny słup 3 pozostawiłem tylko częściowo na belce, bo po prostu inaczej się nie da. Jest to na szczęście minimalne przesunięcie na strop i nie powoduje niebezpiecznego obciążenia. Pilnujcie jednak cieśli, bo są tacy, którzy mają w nosie wszystko i potrafią postawić słup bezpośrednio na garach! 12.10.2011, 10:31
Tytuł: Re
Wielkie dzieki za szybka odpowiedz ale zmartwila mnie jeszcze bardziej bo ja podnioslem sciane o 3 bloczki wiec slup musial by stac na stropie wiec odpada. Najlepsze ze te zmiany wprowadzil moj kierownik budowy ktore rownie adaptowal projekt I zalstwial pozwolenie na budowe, ale poszed na latwizne I wydluzyl tylko slupy. W najgorszym przypadku tak zostanie I podwiesimy sufit szkoda tej powierzchni na strychu ale kto wiedzial. 12.10.2011, 15:56
Tytuł: ReRe
Gdyby mój kierownik budowy, zwany 'piśmiennym', zobaczył słup postawiony na garze, to budowa zatrzymana byłaby natychmiast! Na wszelki wypadek przemyślcie ten dach jeszcze raz, przeliczcie i ewentualnie przeprojektujcie, bo jeśli będzie kryty ciężką ceramiką, to cienko to widzę. Zarówno szef firmy budowlanej, z którą współpracuję, jak i cieśle stwierdzili, że słup obciążony dachówką może się po prostu w terivę wbić. Podpytam jeszcze 'piśmiennego', co myśli o Waszym problemie... 12.10.2011, 22:27
Tytuł: re re re
Ciesla ma wejsc dopiero w polowie listopada i do tej pory ma sie zastanowic jak z tego wybrnac, ostatecznie zostanie tak jak jest czyli wydluzymy slupy o 75cm ale zostana w tym samym miejscu i trzeba bedzie zrobic podwieszony sufit. u siebie zamiast terivy polozylem plyty ale to i tak nie zmienia faktu ze slup nie moze stac poza podciagiem. dzieki za pomoc Toż to chyba wdzięk inwestorki sprawił, że dach w końcu skończony, tarasa się zacierają, schody szalują... Gdyby tylko Michał Anioł to zoczył, zrazu przemalowałby Sykstynę i miast Stworzenia Adama oglądalibyśmy Stworzenie Bażanta... Jak za dotknięciem palca! Cud mniemany! Sakwa schnie, roboty się toczą, w pustych onegdaj oczodołach lśnią okna! Zgodnie z zapowiedziami okna trzyszybowe na profilu Salamander 3d (trzy uszczelki) i z okuciem Winkhaus. Dlaczego białe? Nie ma możliwości dobrania okleiny do surowego świerka, poza tym będzie pasować do przyszłych elewacji. To nie jest hamulec bezpieczeństwa w pociągu TLK, a klamka od przesuwnych drzwi. ...jakieś 30cm długości. Padnij ludu na kolana! Gdyby nie fakt pojawienia się okien, ciężko byłoby się zorientować, że ktokolwiek je montował. To pierwsza ekipa, która nie zostawiła po sobie nawet pyłka spod paznokcia. Gdyby tylko jeszcze owa firma mogła zaopatrzyć Bażanta w solidne świerkowe drzwi - byłoby idealnie, a tak trzeba konkursa rozpisywać, oferty przerzucać... Wszystko przez okiennice, podbitkę, krokwie, przy których nie godzi się wstawiać marketowego produktu z chińskiej blachy, który rosyjska dziewczynka otwiera otwieraczem do konserw (http://www.youtube.com/watch?v=XoUg94gvLdM). Ale: hola, hola! Szmelc produkują nie tylko Chińczycy, ale też Polacy... O tym za chwilę. Najpierw o pozytywnych odczuciach estetycznych: *** Pozostając pod wrażeniem tego, co "globalny architekt" Daniel Liebeskind projektuje właśnie dla swojego rodzinnego miasta, dla Łodzi, manager projektu jednocześnie pozostaje w ciężkim szoku, ujrzawszy to, co "lokalny architekt" narysował dla inwestora "spod Warszawy". Zachodzi w głowę, jak można wziąć dyplom wydziału architektury, biec z nim w te pędy do izby po wszelkie uprawnienia, a potem wieszać to wszystko w złotych ramach na ścianach własnej pracowni i w końcu podpisywać się pod czymś takim? I tak mamy tu elementy "cóś-jakby" z palazzo Mieszka I i chaty Piasta Kołodzieja, odnaleźliby się tu obrońcy Głogowa, więźniowie Łęczycy i śpiąca królewna, że o smoku wawelskim nie wspomnim. Ponieważ manager projektu nie jest historykiem sztuki, owe dzieło oddał do oceny fachowemu oku: Autor (...) postanowił zamanifestować swą jakże bogatą znajomość szerokiego wachlarza stylowego, tworząc w myśl dziewiętnastrowiecznych idei eklektyzmu, konglomerat "zasłyszanych" architektonicznych środków formalnych, o proweniencji sięgające nawet wczesnej fazy okresu klasycznego, w periodyzacji dziejów starożytnej Grecji. Świadczą o tym flankujące portale i jednocześnie wspierające wyładowane balkony czy też odwołujące się do czasów sarmackiej Rzeczypospolitej naczółki, kolumny doryckie o płytkich, wręcz rysunkowych kanelurach, zgodnie z witrywiańskimi zasadami kompozycji podpór. Dziwić może brutalne zestawienie starogreckich kolumn, niosących wyraźne konotacje ze zbieżnymi stylistycznie korami okresu archaicznego, z zaczerpniętymi z wczesnośredniowiecznych metod budowlanych (a i nie tylko, zważywszy, że budowle te są jak najbardziej murowane!) warowni, donżonów czy tradycyjnych systemów fortyfikacyjnych. Błyszczą one klatkami schodowymi na rzucie koła umieszczanymi w wykuszach, obiegającymi niczym gzyms koronujący krenelażami czy wreszcie zupełnie ad hoc wstawionymi przekryciami w formie dachów namiotowych w 1/3 połaci przełamanych uskokami. (...) Zastosowanie szeregu niewspółgrających ze sobą form, nie mających również sieci powiązań o charakterze kluczowych asocjacji wnoszących w artykulację elewacji harmonię, o którą tak zabiegali klasycy, wykazuje daleko posuniętą indolencję autora, którego abstrakcyjne, hybrydyczne zestawienia nieuzasadnionych rozwiązań, demaskują drobnomieszczańskie zapędy parweniuszy, którzy, nie mając kształtowanego przez tradycję wyczucia smaku, realizują własne, fantasmagoryczne wizje, determinując ten stan jedynie kwestią posiadania gotówki. Ta cenna ekspertyza specjalisty chroniona jest prawami autorskimi. Zabrania się więc jej kopiowania, podobnie, jak należałoby zabronić 'tfurcy' tegoż centrum konferencyjnego dotykania się do CADa, a nawet do kalki i ołówka! 23.09.2011, 23:12
Tytuł: klameczka
Ależ mnie Kolega ubiegł! Przeczytawszy bowiem Jego wpis, udałam się do mojego salonu celem zmierzenia klamki. Moja ma 26 cm więc jest całkiem zgrabniutka:P No to budujmy dalej! Albo: "pańskie oko konia tuczy". Idąc tą logiką, można rzec, że Bażant wychudł, jak stara kura... Mimo zapowiedzi, że prace zostaną skończone podczas dwutygodniowej nieobecności managera projektu, który oddawał się innym obowiązkom, nie zostało skończone nic! No... Może 20 proc. z zaplanowanych robót. Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem obserwujący ruch na placu budowy odnotował: Poniedziałek: Dwóch murarzy. Bez prądu. Robią płytę tarasową. Zużyli 5 worków cementu. Jutro mają być dachowcy. Wtorek: Jest jeden robotnik. Siedzi i pali. Godz. 12.00 - zerwał się do pracy. Zużył 12 worków. Drugi się zwolnił. Uważał, że zaszkodziła mu woda ze studni. Pierwszemu nic nie jest, chociaż z wrażenia też zabolał go żołądek. Szybko jednak przeszło. Dachowców brak. Środa: 4 murarzy zalewa płytę. Leje deszcz. Burza, ale praca wre. Robota zagrożona, ale co tam... Czwartek: 3 murarzy. Wyznaczają schody na piętro. Zbili szalunek pierwszego biegu i spocznika. Dłubali przeszło godzinę. Ale było zdziwienie, kiedy zorientowali się, że jeszcze ktoś jest na placu budowy. ...i jaki ruch w interesie! Dachowców brak. Piątek: Godz. 10.00. Nie ma nikogo. Murarz nie może wejść na garaż, by uszczelnić stropodach, bo zalega tam dachówka. Nie wie, czy może ją przełożyć, czy raczej nie. Godz. 20.00 przyjeżdżają dachowcy poprawić coś fruwającego.. Myśleli, że to gąsiory. Mają dużo pracy. Będą jutro po 14.00. Sobota: Nikogo nie było. Dachowcy niedysponowani (upał 37 st. C.) Za karę pracują w niedzielę od 7.00 rano. Niedziela: Niestety przyszli koło południa, bo w nocy padał deszcz. Obrobili komin i położyli trochę dachówek. Co chwila słychać: łup! O k*... Spadła.... Kac daje się we znaki. Szukają chętnego na pójście do Biedronki. S. i S. odmawiają. P. poszedł więc sam. Dobre. Wrócił po półgodzinie. Chłopcy odpoczywają. Wrócili na dach, ale wkrótce musieli skończyć bo zabrakło wkrętów. Stwierdzili, że zużyli je budowlańcy, zamiast gwoździ. Drewno dekarzy też ponoć zniszczone. Poniedziałek: Nie ma nikogo. O godz. 19.00 przyjechali dachowcy. Poskrobali, spłukali dach wodą i zrobiło się ciemno. Pojechali. Po robocie. Będą jutro po południu. Wtorek: Dzwoni główny wykonawca. Nie może włożyć wkładu do komina, bo położone są dachówki. Dzwoni do szefostwa dachowców. Szefostwo o fakcie nic nie wie i twierdzi, że z "głównym" są ciągłe kłopoty. Ma oddzwonić do "głównego". Dzwoni "główny" z pytaniem, "co oni ode mnie chcą? Dlaczego mnie unikają?". Trzeci telefon "głównego" - przyciął wkład do komina, naszykował. Dachowcy włożą, jak przyjdą po południu. Nie przyszli, nie włożyli. Środa: Nikogo nie było. Czwartek: Dachowcy przyjechali po 18.00. "Główny" spakował betoniarkę i wyjechał. Piątek: Nie ma nikogo. Po 19.00 pojawiają się dachowcy. Sobota: Dachowcy przybywają o 17.45... Kurtyna! ...jakie architektów cugle. Niech ich już więcej nie popuszczają, bo mdlejem z wrażenia. Buduje człek te własne suburbia, buduje, ale i wypatruje, co za płotem słychać. "Kadaffi" z rozległego sąsiedztwa "Bażanta" okrzepł w przestrzeni, ale wciąż brakowało mu ostatecznego garnierunku. Kształt, bryła, położenie - wszystko sugerowało, że w niedalekiej przyszłości stać tu będzie mała toskańska willa w otwartym polskim krajobrazie... Mogło być tak:
W końcu nadszedł sądny tydzień, kiedy wpadli tynkarze, malarze i styropianowcy... I co? Toż to Trzmielik, czy może Żądełko? Hmmm... A gdzie Fifi Niezapominajka? Maja, Gucio?Zawiedzionymi będąc informujemy, że nie jest to dom pszczelarza, a elektryka. Być może wystarczyłaby jedna sugestia architekta na etapie adaptacji projektu, wszak architekt to profesja społecznego zaufania! Może lekki nacisk na inwestora, namowa, przekonanie, edukacja... Nic z tego. Miało być tak fajnie, a jest jak zwykle. Lepiej więc pozostać za własnym płotem, gdzie niewykończony Bażant wciąż skapuje deszczem. Manager projektu rozpisał więc konkursa na wylewki, instalacje co/cwu i okna. Ech...! O większego trudno lenia, jak chłopaki są od szklenia... Średnia oczekiwania na wycenę: tydzień przy dobrych wiatrach. Jeśli w projekcie jest okno 600x600, to znaczy, że klientowi trzeba wycenić okno 483x627! Co za branża!? Podczas rozmów o montażu trzeba wspiąć się na wyżyny abstrakcji, bo cóż to takiego jest ten ciepły montaż w warstwie izolacji? Tego producenci i dystrybutorzy okien nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, bo po cholerę męczyć się z jakimiś dziwnymi kotwami. Lepiej wstawić okno w lico budynku, ogacić pianką i do widzenia. A jeśli już zorientują się o co chodzi, to dlaczegóż nie chwycić po argument finansowy i zgnieść inwestora vel bankruta kosztem montażu równym połowie wartości całego kontraktu, który w przypadku Bażanta wynosi - uwaga! - od 8tys. zł do 16,5 tys. zł w wersji 3-szybowej. Skąd taka różnica?
Do ostatecznych negocjacji zakończonych sukcesem przeszedł producent, który pierwotnie dał najwyższą ofertę (Stanmal) ze swoim produktem na 5-komorowym profilu Salamander 3D, z pakietem 3-szybowym. Za 3 tyźnie bedziem śklić! Przypatrzywszy się z atencją temu, co imć kreślarz w transie, wprawną kreska wyrysował w kwestii patio przy Bażancie, Jakub - murarz, zacna dusza, człek rozważny - rzekł z przekąsem: - Kostkę kłaść trza! Ładna, tania, nie odpada. Pan posłucha! Dobra rada! Gresy, kafle, bałamuctwo. Przyjdą mrozy, zetną tęgo kleje, co to trzymać nie chcą, szukaj potem wiatru w polu! Taras z bruku, to jest sedno! Zgwałcon niemal pan kierownik wciągnął pludry aż za pępek. Rzekł: - Niech będzie mój Jakubie. Ciężkim krokiem ruszę w pole sprawdzić, co na kramach oferują. Wiem, że wilgoć, wiem, że mrozy. Przygnieć płytki artylerią, posadź czerni garnizony - nie odpadną! Ja ci ręczę! Przekonujesz...? A niech będzie. Wizyt kilka szybkim krokiem odbył zaraz pan kerownik: patrzał, badał i oceniał: - To psu braty, chłopskie synki! - krzyknął. - Lepiszcz z wodą namieszają, sztancę mazią zapaćkają, a ty grosza nie szczędź człeku. Płać tu za to, jak za zboże, bo to kostka! Mój ty Boże! Pięć dziesiątek złotych polskich?! Metrów wiele! Nie ma mowy! Lejcie majstrze chyżo beton - taras będzie cementowy, ceramiczny, rzymski, grecki, południowy! Bruki sobie poczekają - Rzym nie z razu zbudowano, to i Bażant czekać może. Czasy sute może przyjdą, to nie kostkę kłaść będziemy, lecz granita i marmura! Spekulantom nos przytrzemy, sakwą praśniem tam gdzie trzeba - beton zmieciem młotem tęgim, damy kamień po horyzont i szlachetną tą materią zrobim Luwry, Amsterdamy.
Schody już wylane. Najprawdopodobniej doczekają się kamiennych płyt. Szalunek stopni tarasowych. Górna krawędź desek, to krawędź pierwszego stopnia! Teren będzie więc nieco podniesiony. Rezygnacja z tarasu zbudowanego z kostki brukowej podyktowana też była doświadczeniem innych, którzy twierdzą, że nic tak nie drze dziecięcych kolan, jak kostka. Kierując się tym względem lepsze będą płyty kamienne lub ceramika.
05.08.2011, 18:20
Tytuł: talent...
...pisarski! 09.08.2011, 13:45
Tytuł: *
Wolałbym "talent" do kasy! ...szczególnie na tym etapie budowy. ARCHIWUM WPISÓW» 2014 listopad
» 2014 luty » 2013 marzec » 2012 listopad » 2012 maj » 2012 kwiecień » 2012 marzec » 2012 luty » 2012 styczeń » 2011 grudzień » 2011 listopad » 2011 październik » 2011 wrzesień » 2011 sierpień » 2011 lipiec » 2011 czerwiec » 2011 maj » 2011 kwiecień » 2011 marzec » 2011 luty » 2011 styczeń » 2010 grudzień » 2010 listopad |
Serwis mattis.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez mattis.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies