autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-07-19
blog czytało: 503092
wpisów: 61
komentarzy: 123
budynek:
wolnostojący, piętrowy bez piwnicy
technologia
technologia murowana pustaki ceramiczne
miejsce budowy:
aglomeracja łódzka
opis:
odbicie lustrzane
|
|
ARCHIWUM2011 listopadO Syzyfie! Ten tylko Cię zrozumie, kto budował... Ile razy nie sprzątałby człowiek, ile by nie wymiatał z kątów, odskrobywał, odkurzał, wydmuchiwał zawsze przyjdzie ktoś, kto zniweczy cały trud. Wyglancowane wcześniej wnętrze Bażanta po inwazji instalatorów wygląda jak Sarajewo po oblężeniu, a po wstawieniu do środka sprzętu będącego na wyposażeniu tynkarzy wnętrze przywodzi na myśl scenografię z filmu Wall.e. Rzeczywistość ukrasza jedynie doskonałe dzieło stolarza.
Inwestorska duma. Wymuskane i wygłaskane. Na przekór chińskiej tandecie. Drzwi! Normalne, jak rosół na kościach, czy grzybowa z grzankami. Dla niektórych może wrota, jak wrota, dziwne tylko, że wszyscy z lubością je gładzą wzdychając co nieco pod nosem. Drżyj inspektorze, co to inspektorujesz, czy spoina między cegłami jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania. Gdyby więcej było takich karnych uczniów, jak manager projektu, inspektorzy zostaliby zredukowani w ramach bezrobocia strukturalnego. Chcieliście dach dwuspadowy, bez udziwnień – proszę! Macie! A na dodatek dostajecie drzwi jeszcze bardziej takie, jak trzeba... Inspektorujcie sobie, inspektorujcie... Podkreślając powagę swoich przemyśleń manager projektu uważa jednak, że drzwi o wiele zacniej prezentować się będą dopiero w zestawieniu z płycinowymi okiennicami. A ponieważ same drzwi są raczej wąskie, dopiero opaska wokół nich (np. naturalny kamień) zharmonizuje je z szerokością okien. Wbrew wszelkiej logice zamontowane są "zapraszająco" w licu ściany wewnętrznej. Oznacza to tyle, że zabierają miejsce we wiatrołapie i łatwiej jest je "wystawić z kopa". Nic to. Przynajmniej swoim zacnym umiejscowieniem napominać będą południowoeuropejskie hacjendy.
Początkowa faza skrętu kiszek, czyli połączenie kotła gazowego z rozdzielaczem pod schodami.
Nisko trzeba upaść, by zamontować oczyszczalnię ścieków i otrzymać odpowiednie nachylenie rury ściekowej. Okazuje się, że środkowa Polska w cale nie jest tak płaska, jak brzuch Shoko Nakamury.
Model, który manager projektu jednym ruchem wykreślił z SBRów godnych Bażanta już rok temu, powrócił na fali zdrowego rozsądku. Jeśli w czasach Cesarstwa Rzymskiego to my byliśmy barbarzyńcami, czy też wandalami... Zwał, jak zwał, to co powiedzieć o ekipach instalatorskich. Mając na względzie swe wrażliwe serce manager projektu rzucił więc rurowo-kablowym majstrom projekt na stół i wybył, żeby jak najmniej napawać się kalaniem ścian Bażanta młotkiem i meselkiem. I na cholerę to było budować...? Zanim jednak do instalacji doszło, z wora wyszło szydło. Jak nie mierzyć bażancia kuchnia nadaje się jedynie do zabudowy indywidualnej. Przy standardowych meblach zawsze powstanie jakaś szpara, co więcej, taka na przykład IKEA automatycznie odrzuca zlew pod oknem. Raz, bo się chlapie okno, dwa, bateria od zlewu blokować będzie otwarcie okna. Wniosek więc taki, że nie kobieta wstawiała te meble do projektu, a architektoniczny automat, któremu jest wszystko jedno, czy trzeba będzie myć zachlapane okna zlewowymi specyfikami, czy też nie. Gość 29.11.2011, 11:27
Tytuł: Umywalka pod oknem
Z baterią pod oknem chyba można poradzić sobie tak: http://img855.imageshack.us/img855/1490/periscopeschrombateria.jpg lub http://img684.imageshack.us/img684/4418/z9858688x.jpg A co do zachlapań, to owszem mogą się zdarzyć, ale na szczęście są zmywarki:-) Pozdrawiam 01.12.2011, 08:15
Tytuł: *
Biorąc pod uwagę zamieszanie wokół Jana Niezbędnego, chyba rzeczywiście zbojkotuję zlewozmywak na rzecz zmywarki! (http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,10678892,Brudne_zagranie_Jana_Niezbednego__Nie_sprzatnie_dworca.html) witkacjus 01.12.2011, 20:23
Tytuł: bateria
zlew pod oknem to żaden problem przy oknie dwuskrzydłowym. Wystarczy \"wycelować\" baterią idealnie w środek okna i otwiera się jak ta lala. oczywiście jeśli to nie będzie bateria z dwoma wielkimi kurkami, szeroka na pół metra :) Urynalia 2011 w pełni, po strychu niesie się nęcący wszystkie okoliczne mruczki aromat wełny mineralnej, a układaczom kabli krzepnie z zimna pod nosem. Manager projektu zafundował im otwarte 24h na dobę okno, nieco już zmęczony tą la parfumerie parisienne, która okazuje się nawet myszom nie straszna, wszak te - wtargnąwszy do otwartych pomieszczeń - zżarły kartony z gresem (gres zostawiły). Ciągnie więc po łydkach, ale zrzuciwszy to na karb korporacyjnej dyscypliny w pracy podziwiamy zwisające u sufitu świńskie ogony.
"Kablowcy" trzymają się projektu sumiennie, dokładając gdzieniegdzie po gniazdu czy włączniku, ale na wyraźne życzenie managera. Pod nosem zachodzą jednak w głowę, po jakiego grzyba było projektować tak rozbudowany system bezpieczników do tak prostej instalacji. Wprowadzą więc korekty.
Czego jednak manager projektu zrozumieć nie może, to konstrukcja umysłowa wszelkich majstrów, którym ich własny mózg - i to wszystkim, jak jeden mąż - podpowiada, by do wszystkiego używać paczek ze styropianem... Do siedzenia, do stania, do podpierania... Trach! Łamie się płytę na pół, by posadzić zad na ciepłym. Panowie! Jedna paczka pięć dych stoi, a przez rok budowy wydeptaliście i wysiedzieliście ich już ze dwie! A żeby dosięgnąć sufitu korzysta się z drabiny, a nie ze sterty styropianu! *** Będąc wcześniej upomniany przez głównego wykonawcę, by nie izolować dachu przez wzgląd na hektolitry wody zalegające w przyszłym tynku i wylewkach manager projektu zdecydował się na deficyt ciepła. Ku jego zaskoczeniu nawiedzający Bażanta tynkarz zakręcił nosem słysząc, że pod dachem jeszcze hula wiatr. I
Drzwi „epokowo” muszą się zgadzać z profilowanymi krokwiami, stąd decyzja, by zajął się nimi wysocekwalifikowany stolarz. Problemem okazały się jednak znaki czasu, które swoje piętno odcisnęły też na Bażancie. Drzwi sprzed 150 lat były niższe i szersze, przez to bardziej proporcjonalne były szerokości płycin i ramy. Współczesne są wyższe a węższe... Na deser kontynuacja tematu „Skąd my go znamy”? Brak proporcji, chęć załadowania w jeden projekt wszystkiego czym sztuka architektoniczna dysponuje i mamy... Garfilda! ARCHIWUM WPISÓW» 2014 listopad
» 2014 luty » 2013 marzec » 2012 listopad » 2012 maj » 2012 kwiecień » 2012 marzec » 2012 luty » 2012 styczeń » 2011 grudzień » 2011 listopad » 2011 październik » 2011 wrzesień » 2011 sierpień » 2011 lipiec » 2011 czerwiec » 2011 maj » 2011 kwiecień » 2011 marzec » 2011 luty » 2011 styczeń » 2010 grudzień » 2010 listopad |
Serwis mattis.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez mattis.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies